Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które...
Szukaj wyników w...
Nevertrust

Na poprawę nastroju.

6 odpowiedzi w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Pasą się dwie krowy, mądra i głupia. Nagle przelatuje nad nimi stado imadeł i pytają o drogę do Maroka.

Mądra krowa odpowiada, że trzy dni mają lecieć prosto, a we wtorek skręcić w lewo i po dwóch dniach będą w Maroku.

Imadła podziękowały i poleciały jak im mądra krowa powiedziała.

Po niespełna godzinie obok krówek przelatuje drugie stado imadeł i ponownie pytają o drogę do Maroko. 

Tu wyrywa się głupia krowa - ja wiem, ja wiem, ja wiem... 

-Cicho bądź - strofuje ją mądra krowa - po czym mówi: Lećcie trzy dni prosto, a we wtorek skręćcie w prawo i po dwóch dniach będziecie na miejscu.

Imadła podziękowały i poleciały.

Głupia krowa po chwili konsternacji nie wytrzymała i mówi tak: Może jestem i głupia, ale powiedz mi dlaczego jedno stado pokierowałaś w lewo, a drugie w prawo?

- Hmmm ale Ty głupia jesteś jednak, zastanów się po co tyle latających imadeł w Maroku.

 

 

W autobusie siedzi sobie młody, czarnoskóry chłopak. Obok stoi typowy moher z armii Rydzyka i wlepia gały w młodego, czarnoskórego chłopaka. Moher okazuje niezadowolenie w jawy sposób - chrząka, coś paple pod nosem i ogólnie jest silnie oburzona. Nasz młody bohater bagatelizuje sprawę, tym bardziej, że było wolne parę innych miejsc siedzących w autobusie.

Moher nie wytrzymał i wypalił:

- Młody człowieku, nie wiem jak w Waszym kraju, ale w Naszym młody ustępuje  starszym.

A młody, czarnoskóry chłopak spokojnie odpowiada:

- A u Nas takie stare zrzędliwe kurwy to się zjada.

 

 

W parku wieczorem:

Ona podniecona - Stefan, Stefan proszę Cię zdejmij okulary, podrzesz mi rajstopy...

Po minucie - Stefan załóż bryle, ławkę liżesz !!!  

 

Ulubione święto narkomana?

-dożyłki.

 

Ulubiony program TV narkomana?

- weekend na działce.

 

Idzie 3 kolesi przez pustynie.

Pierwszy zapodał kwas, drugi - amfe, trzeci był upalony jak prosiaczek.

Pierwszy patrząc temp przed siebie mówi - Wooow jaki wieeelki, zielony mur. Drugi - to co,  rozpierdalamy go???!!!. Eeeeno może najpierw coś zjemy - odpowiada trzeci.

 

 

 

źródło: jakieś imprezy

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Ancelotti wybrał się do Barcelony, aby podejrzeć metody treningowe Gerardo Martino.
- Jak ty to robisz, że oni tak świetnie grają?
- Zadaję im pytanie na myślenie, a to pomaga – mówi Martino, po czym woła do siebie Messiego.
- Messi, kto to jest: syn twojego ojca, ale nie twój brat?
- Eee, proste! To przecież ja!
Ancelotti zastanowił się chwilę i wrócił na swój stadion. Zwołał wszystkich zawodników i objaśnił im cudowną metodę Barcelony.
- Dobra kolego - zwrócił się do Cristiano Ronaldo. - Kto to jest syn twego ojca, ale nie twój brat?
- Trenerze, zaskoczył mnie pan! To niesprawiedliwe! Proszę o czas do namysłu.
- OK. Masz czas do jutra.
Po treningu Ronaldo podchodzi do Garetha Bale'a i pyta się go:
- Kto to jest syn twego ojca, ale nie twój brat?
- Nie wiesz? To przecież ja!
Następnego dnia Ancelotti woła do siebie Ronaldo i pyta:
- Zastanowiłeś się?
- Tak! Chodziło o Bale'a! - odpowiada pewny siebie Ronaldo.
Ancelotti wściekł się i mówi:
- Ty głąbie! To przecież Messi!

 

 

Jedzie dwóch gangsterów samochodem. Nagle na ulicę wybiega pedał Jan.
Jeden z bandziorów wysiada i mówi:
- Człowieku, co ty odpie*dalasz?
- Posłuchaj, złotówka Ci upadła.
Gangster schyla się, a Jan go ładuje w dupę. Nagle wysiada z samochodu drugi bandzior i strzela pedałowi w głowę. Idąc do nieba, pedał spotyka św Piotra. Piotr zaczyna go oprowadzać po niebie. Nagle Pedał wytrącił mu z ręki klucze. Piotr schyla się, a pedał go ładuje w dupala.
Św Piotr na to:
- Od dzisiaj ch*ju mieszkasz w piekle!
Po trzech dniach Piotr rozmyśla... (może źle że wysłałem tego człowieka do diabła... pewnie to dobry chłopak...)
Postanowił po niego zejść.
Zjeżdża na dół, wysiada z windy i widzi, że w całym piekle w pizdu zimno. Podchodzi do diabła, który siedzi na tronie w kurtce puchowej i mówi:
- Ty.... czemu tu taka Pizgawka?
- Takiś kozak?To się po węgiel schyl.

 

Nowo wyświęcony ksiądz ma odprawić swoją pierwszą w życiu mszę. Proboszcz widzi, że nowy jest bardzo zdenerwowany, więc doradza mu, żeby do wina mszalnego dolał troszkę wódki, na rozluźnienie. Następnego dnia, ksiądz budzi się z bólem głowy i widzi na stoliku list od Proboszcza:
- Drogi bracie!
- Miało być troszkę wódki do wina, a nie troszkę wina do wódki
- Na rozpoczęcie mszy mówi się "Pan z Wami", a nie " yo ziomy"
- Po trzecie: Kain zabił Abla, a nie ciągnął kabla
- Jezusa ukrzyżowali Żydzi, a nie Indianie
- Po zakończeniu kazania mówi się Bóg zapłać, a nie Ciao
- "To duże T" to krzyż
- Z ambony schodzi się po schodach, a nie zjeżdża po poręczy
- Inicjatywa, aby ludzie klaskali była imponująca, ale tańczyć makarenę i robić "pociąg" to przesada
- Judasz nie był pier*** skur***
- Grzesznicy idą do piekła, a nie w pizdu
- Opłatki są dla wiernych, a nie do wina
- Pamiętaj, że msza trwa godzinę, a nie dwie połówki po 45 minut i z przerwą na piwo
- Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznica a nie kur***
- I na koniec - Jezus był pasterzem, a nie pier*** domokrążcą!

 

 

Międzynarodowe zawody w przeklinaniu. Trzech finalistów: Amerykanin, Rosjanin, Polak.
Finalistów usadzono w szczelnie zamkniętych kabinach, żeby nie mogli się podsłuchiwać i podpatrywać. Komisja dała znak. Pierwszy wystartował Amerykanin:
- Fak, mada faka, fak jo self ... itp., itd... I tak przez około 5 minut.
Drugi Rosjanin:
- Job twoju mać, bladź, ch*j wam w żopu... itp. itd..
Po dziesięciu minutach ostrych słów przyszła kolej na Polaka. Lekki rumor w kabince i leci wiązanka:
- O żesz ty w mordę p*****lona mać, w dupę r***ana kozia dupo, p****ole cię i twoja matkę też... itp. itd.
Polak nadaje tak ok. godziny. Nagle wystawia głowę z kabinki i mówi:
- Dobra, mogę zaczynać.
Komisja na to:
- Zaczynać!? A co to było przez ostatnią godzinę?!
- To? Nic. Sznurówka mi się rozwiązała, ciasno w tej kabinie jak ch*j i nie mogłem k*rwy zawiązać...

 

 

Nauczycielka na języku polskim kazała dzieciom napisać zdanie z wyrazem "prawdopodobnie".
Pierwsza zgłasza się Agatka i czyta:
- Prawdopodobnie polecę samolotem do Egiptu z mamą.
Potem zgłasza się Jurek:
-Za dwa miesiące będzie zima i prawdopodobnie będzie padał śnieg.
Nauczycielka widzi, że Jasiu bawi się małymi samochodzikami, więc kazała przeczytać mu jego zdanie.
Jasiu czyta:
- Mój tata idzie z gazetą do kibla. Prawdopodobnie będzie srał, bo czytać nie umie.

 

 

żródło: dowcipy.jeja.pl

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
  • Lubię to! (+1 pkt) 7

To z tym księdzem o dodaniu wódki do wina rozbroiło mnie hahaha

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ostatnie rozwala system

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×