Marynarz wysłał telegram do żony, że przyjeżdża i żeby czekała na niego na lotnisku. Po przylocie na lotnisku żony nie ma. - A to k...a - pomyślał marynarz - ale może nie... Może czeka na mnie przed lotniskiem. Odbiera bagaż, wychodzi, ale przed lotniskiem żony nie ma. - A to k...a - pomyślał marynarz - ale może nie... Może czeka na mnie w domu. Wsiada w taksówkę jedzie do domu. Wchodzi, a tam nie dość, że żony nie ma to jeszcze bałagan jakby tornado przeszło. - A to k....a - pomyślał marynarz - ale może nie... Może czeka na mnie w sypialni. Wchodzi do sypialni, a tam żona urzęduje w najlepsze z dwoma facetami. - A to k...a - pomyślał marynarz - ale może nie...może telegram nie doszedł?
Idzie Jasiu na spowiedź i mówi, że: - przeklinał, kradł i kłamał. Ksiądz odpuścił mu grzechy. Na koniec zapukał: - puk, puk a Jasio krzyczy: - k**wa, nie strasz mnie pan!